14 lutego miłość tryska, szczęście kipi, nikt nie robi kwaśnej minki, w końcu to są walentynki. Prof. Jan Miodek: Praźródeł dzisiejszych walentynek należy upatrywać w starożytnym Rzymie, gdzie 14 i 15 lutego obchodzono święto płodności – luperkalia (od Luperkusa – bóstwa płodności). A i ptaki zaczynały wtedy miłosne zaloty. W IV wieku religią państwową stało się chrześcijaństwo i ono ostatecznie – decyzją papieską – ustanowiło 14 lutego świętem męczennika Walentego. Najprawdopodobniej męczenników o takim imieniu było kilku, a jeden z nich miał uzdrawiać ludzi cierpiących na epilepsje, stał się więc – zwłaszcza w kulturowym kręgu germańskim - patronem chorych na padaczkę. Dlatego niektórzy – co z językowego punktu widzenia jest bardzo ciekawe – przyczyn owego patronatu upatrują w słowie fallen – znaczącym po niemiecku tyle, co „padać”, a wiadomo, że objawem epilepsji – padaczki – jest m.in. przewrócenie się, upadek na ziemię. Pierwszy o 14 lutego – dniu św. Walent...